sobota, 8 listopada 2014

Odrobina szaleństwa czyli pieczony łosoś z brzoskwiniami i chilli + deser

Czasem mam ochotę zjeść coś niecodziennego, coś podanego w niestandardowy sposób, coś bardziej szalonego niż schabowy :P
Zobaczyłam ten przepis w gazecie i stwierdziłam, że muszę, po prostu muszę! :) Mam słabość do takich smakowych kontrastów jak mięso z owocami, więc w sumie czemu i nie, ryba i owoce.





Oto składniki na 2 porcje:

  • 2 filety z łososia (ja miałam 4 małe)
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • sól i pieprz
  • 1 łyżka masła
  • ok. pół puszki brzoskwiń z syropu
  • 1 mała czerwona papryczka chili
  • 1/2 zielonej papryki (ja dodałam jeszcze mały pasek czerwonej papryki, bo mi się akurat napatoczył)
  • papryka ostra w proszku
  • oliwa
  • 2 saszetki ryżu brązowego i dzikiego (lub niecały kubeczek)



Łososia kropimy sokiem z cytryny, solimy i pieprzymy. Wkładamy do naczynia żaroodpornego, na każdym kawałku kładziemy kawałeczek masła. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 20 min.
Brzoskwinie odsączamy z zalewy i kroimy w drobną kostkę, papryki również drobno kroimy. Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy owoce i papryki, dusimy ok 10 min pod przykryciem. Doprawiamy papryką i pieprzem. 
Upieczonego łososia podajemy na ryżu z porcją pikantnego sosu owocowego.



Smacznego!





Dla mnie pycha, łosoś genialnie smakuje dzięki masełku, owoce idealnie komponują się z papryką i sprawiają, że nie taka chili straszna jak zazwyczaj. Kto lubi eksperymenty do dzieła, bo przepis łatwy a w dodatku szybki :)







A jako bonus deser. 
Jako, że ostało nam się troszkę brzoskwiń możemy zrobić sobie pyszny deser.
Co potrzebujemy? (na 3-4 porcje)
  • 200g serka mascarpone
  • 100g jogurtu naturalnego (albo tyle ile będzie potrzeba do uzyskania fajnej konsystencji)
  • pół puszki brzoskwiń
  • 1-2 miękkie jabłka
  • sok z cytryny
  • kilka łyżek borówek amerykańskich (ja dałam duuużo bo je lubię)
  • cynamon
  • 2 łyżki cukru pudru
Serek mascarpone i jogurt miksujemy z cukrem pudrem, aż uzyskamy gładki krem. Jeśli jest zbyt gęsty dodajemy jeszcze odrobinę jogurtu.
Brzoskwinie odsączamy, kroimy w kostkę i blendujemy na mus. Jabłka obieramy, trzemy na tarce o dużych oczkach, kropimy sokiem z cytryny i dusimy chwilkę na małym ogniu aż jabłko kompletnie zmięknie. Doprawiamy odrobiną cynamonu po czym blendujemy na mus.
Umyj i osusz borówki (można też użyć zwykłych jagód). W pucharkach lub szklankach układamy warstwami: mus jabłkowy, krem z mascarpone, mus brzoskwiniowy, borówki, ponownie krem z mascarpone, mus brzoskwiniowy i borówki na wierzchu. Ja dodatkowo posypałam taką śmieszną czekoladową posypką znalezioną akurat w odmętach szuflady.
 Polecam schłodzić chwilę w lodówce przed pochłonięciem tej pychoty, wiem że ciężko się oprzeć, ale warto :)




sobota, 1 listopada 2014

Halloweenowa zupa krem z dyni

Wczoraj było Halloween i nie mogłam się powstrzymać i musiałam kupić dynię ;) Jako że nie lubię marnować dobrej dyni i zawsze robię zupę z wydrążonych wnętrzności. Gdy zapadnie zmrok pięknie wydrążona dynia uświetni nam wieczór a tym czasem czas na zupkę.

Co potrzebujesz?

  • oczywiście dynię!
  • dwie duże marchewki
  • dużą cebulę
  • 2,3 ząbki czosnku
  • kilka gałązek tymianku
  • pół papryczki chili
  • 2,3 l bulionu - zależy jaki macie garnek i jak dużo zupy chcecie uzyskać
  • łyżka majeranku
  • natka kolendry
  • jogurt naturalny do zabielenia na talerzu
  • sól i pieprz do smaku, inne przyprawy typu słodka i ostra papryka...
  • ja jeszcze dodałam mięsko na którym gotowałam wywar, czyli nóżkę i udo z kurczaka


 Najpierw gotujemy sobie wywar, wedle swych fanaberii. Ja ugotowałam na nóżce i udku kurczaka. Wydrążamy naszą dynię, zaczynamy od wycięcia otworu u góry. Jeśli chcemy zrobić później z reszty ozdobę to wydrążamy ostrożnie i nie wyrzucamy "kapelusza" bo przyda się na później. Wyjmujemy ze środka wszystkie "flaki" czyli nasiona i gniazda nasienne - te takie śliskie ohydne nitki. Za pomocą ostrej łyżki wydrążamy miąższ, czyli to co nas interesuje w naszej dyni. Robimy to ostrożnie, żeby nie uszkodzić skórki. Jak nie potrzebujesz skórki na ozdobę możesz po prostu pokroić dynię w kawałki i obrać skórkę obieraczką, tak jest o wiele szybciej i łatwiej, obrane kawałki potem pociąć w kostkę.
Pestki i inne flaki wywalamy do kosza, resztę wrzucamy do zupy. Marchewy obieramy, kroimy na kawałki i dodajemy do zupy.
Na łyżce oliwy szklimy cebulkę, jak i również papryczkę chili (można użyć suszonych i od razu wrzucić do zupy).
Z tą diabelską papryczką radzę uważać i nie wkładać łap do oczu i nosa, chyba że jesteście masochistami :p Oczywiście papryczki dajemy w zależności od upodobań do ostrego smaku, można dać więcej, można dać mniej.
Cebulka i papryczki lądują w zupie razem z czosnkiem i poszatkowanym tymiankiem.
Ja dodatkowo obieram mięsko na którym gotowałam wywar i również dodaje je do zupki.



 Gotujemy na małym ogniu pół godziny albo dłużej, aż dynia będzie mięciutka. Dodajemy przyprawy do smaku i poszatkowaną natkę kolendry (można zastąpić natką pietruszki), gdy zupa troszkę przestygnie blenderujemy (jest takie słowo w ogóle???) na gładki krem. Nalewamy do miseczek, zabielamy łyżką jogurtu naturalnego, podajemy z grzaneczkami lub groszkiem ptysiowym.
Zupa dyniowa ma specyficzny smak, nie każdemu może podejść ale warto spróbować. Ja lubię też w wersji na słodko z mlekiem i cynamonem ;)





Wieczór z Jack'iem O'  :)

Ciecierzyca w sosie pomidorowym z klopsikami

Nie ma nic lepszego niż klopsiki w sosie pomidorowym, moje głodomory je uwielbiają. Ale żeby nie było monotonnie postanowiłam urozmaicić i zamiast standardowo ze spaghetti, podałam z ciecierzycą.


A oto i składniki i przepis na 4-6 porcji:

  • 300g suszonej ciecierzycy
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 por
  • 2 ząbki czosnku
  • szczypta chili
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka majeranku
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • tubka lub pół tubki przecieru pomidorowego (ja mam taki w tubkach, jedna ma ok 130g) w zależności od tego, jak gęsty lubicie sos
  • sól i pieprz do smaku
  • 500 g mięsa mielonego indyczego lub wieprzowego (ja wybrałam indycze)
  • jajko
  • trochę bułki tartej
  • natka pietruszki lub kolendry


Ciecierzycę trzeba zalać wodą na min 10 godzin, najlepiej zrobić to wieczorem, dzień wcześniej żeby moczyła się całą noc. Jeśli jesteście zapominalscy jak ja, to trudno, zamoczcie rano na przynajmniej kilka godzin. Przed gotowaniem wylewamy starą wodę i zalewamy nową. Gotujemy do miękkości ok 90 min, solimy dopiero pod koniec, jak posolisz na początku będziesz gotować tydzień i tak nie zmięknie :P
Por myjemy i kroimy w krążki, czosnek obieramy i ucieramy na tarce o małych oczkach.
Na rozgrzanej oliwie szklimy pora przez 2-3 min, następnie dodajemy czosnek, chili, słodką paprykę i majeranek, krótko przesmażamy. Dodajemy odcedzoną ciecierzycę, krojone pomidory z puszki i przecier pomidorowy. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem jeszcze 15-20 min aż sos zgęstnieje.
W tym czasie przygotowujemy klopsiki. 
Do miski wrzucamy nasze mielone mięsko, wbijamy jajko, doprawiamy solą i pieprzem, dosypujemy trochę bułki tartej i dodajemy natki pietruszki lub kolendry. Wszystko mieszamy dokładnie, jeśli masa jest jeszcze zbyt mokra i ciapowata, dosypujemy jeszcze trochę bułki tartej. Z gotowej masy formujemy klopsiki wielkości orzecha włoskiego.
W osobnym garnku gotujemy osoloną wodę, do wrzątku wrzucamy mięsne kulki. Od momentu ponownego zawrzenia wody i wypłynięcia gotujemy je jeszcze ok 3 min.
Wyjmujemy ugotowane klopsy łyżką cedzakową i dodajemy do sosu pomidorowego, mieszamy wszystko razem i "włala" :)










poniedziałek, 20 października 2014

Duet zup: Minestrone & Paprykowa z fasolą i pesto

Dziś dwie zupy, bardzo pożywne, mocno warzywne i mało kaloryczne (jedna porcja ok 250 ml ma ok 200 kcal), a przede wszystkim łatwe do wykonania.
Zaczniemy od Minestrone ("Nazwa pochodzi od włoskiego słowa minestra (zupa). Najbardziej popularna i najczęściej spożywana potrawa w wielu rejonach Włoch. Nie ma ścisłego przepisu na minestrone. Skład zupy bazuje na warzywach sezonowych i różni się w poszczególnych regionach Italii." - czyli taka zupa "na winie" czyli co się nawinie to wrzucamy do gara), zupy z toną warzyw, które możemy dobrać wedle upodobań, spore pole do popisu i eksperymentów, wszystko zależy od ciebie i twej imaginacji :)


Przedstawiam przepis na zupę Minestrone, którą zrobiłam tym razem (bo w sumie za każdym razem robię troszkę inną).


Minestrone

Składniki na duży gar ok 3,5l :

  • 3,4 żeberka
  • 1 duża marchewka
  • 1 duża pietruszka korzeń
  • cebulka opalona na palniku
  • kawałek selera korzenia

  • 300 g brukselki
  • 300 g ziemniaków
  • 100 g fasolki szparagowej zielonej
  • 1 por
  • 1/2 główki włoskiej kapusty
  • 150 g ulubionej mieszanki warzyw (ja wybrałam z kalafiorem, 
  • brokułem, marchewką i groszkiem)
  • 80-100 g kaszy jęczmiennej perłowej, tak zwanego "pęczaku" lub innej kaszy którą lubicie

  • garść natki pietruszki
  • sól, pieprz
  • przyprawy do smaku : majeranek, mix ziół, wędzona papryka, kminek, kolendra, garam masala, łyżeczka sosu sojowego...
Nalewamy prawie pełny gar wody, czyli ok 3 L wody (duży gar niezbędny ponieważ składników będzie na prawdę dużo i łatwiej będzie wszystko wymieszać), wrzucamy żeberka, opaloną cebulkę, marchew, pietruszkę (korzeń) i kawałek selera. Gdy zawrze zmniejszamy ogień i gotujemy ok godzinę, aż mięso się ugotuje a wywar będzie wystarczająco aromatyczny.
Po tej godzinie za pomocą łyżki cedzakowej wyjmujemy z naszego wywaru wszystkie pływające w nim składniki, odkładamy je na talerz, część z nich się jeszcze przyda.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy i szklimy przez chwilę pora pokrojonego w plastry.
Doprowadzamy do wrzenia i wrzucamy ziemniaki pokrojone w kostkę, pęczak, brukselkę, szparagę pociętą na 2 cm kawałki, mieszankę warzyw, pora i poszatkowaną kapustę.
Do zupy możemy dodać wyjęte wcześniej warzywa, wystarczy je przestudzić i pokroić w plasterki.
Zupkę gotujemy na małym ogniu 30-40 min lub do czasu aż ziemniaki i kasza będą miękkie.
Pod koniec doprawiamy do smaku solą, sosem sojowym, pieprzem i innymi ziołami, które lubimy - ja dodałam wszystkie te zioła i przyprawy, które wypisałam powyżej w liście składników. Pozostaje już tylko posypać natką pietruszki i wcinać bo pycha :)



























Zupa paprykowa z fasolą i pesto
Składniki:
  • czerwona i żółta papryka
  • 2 marchewki
  • pietruszka korzeń
  • puszka białej fasoli
  • ok 2 L bulionu mięsno-warzywnego
  • 3 gałązki bazylii lub łyżka suszonej
  • 2 gałązki oregano lub łyżka suszonego
  • 3-4 łyżki zielonego pesto z bazylii
  • oliwa
  • sól i pieprz
Paprykę myjemy i usuwamy gniazda nasienne, kroimy na ćwiartki. Układamy na blasze, kropimy oliwą, pieczemy 20 min w 180 stopniach. Paprykę przekładamy do szczelnego pojemnika, odstawiamy na 10 min. Gdy papryki trochę przestygną zdejmujemy z nich skórki i kroimy w cienkie paseczki. Marchewki i pietruszkę obieramy i kroimy w plasterki.
Bazylię i oregano opłukujemy i siekamy / lub mamy gotowe suszone zioła. Warzywa zalewamy bulionem, dodajemy oregano i bazylię, gotujemy 15 min. Do garnka dodajemy osączoną fasolę i gotujemy kolejne 10 min. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy pesto, mieszamy dokładnie. Nalewamy do miseczek i ozdabiamy listkiem bazylii :)
Pyszna, ciekawa zupka, na pewno ugotuję ją kiedyś ponownie.

sobota, 18 października 2014

Sałatka ziemniaczana z kurczakiem & Aromatyczna Dorada z warzywami z pieca

W tym tygodniu zabrałam się poważnie za liczenie kalorii (znalazłam bardzo fajną aplikację na tel, nazywa się FatSecret), co za tym idzie zaczęłam restrykcyjnie przestrzegać mojego postanowienia i planu na jadłospis czyli raz w tygodniu sałatka, raz w tygodniu ryba i raz w tyg obiad bezmięsny. Tym razem kolej na sałatkę, jest to kolejna fajna propozycja, która nie zawiera wiele kalorii, jedna porcja ok 176 kcal, jest lekka, bardzo fajnie ziołowo aromatyczna :)



Oto składniki na 4 porcje:

  • 200 g piersi z kurczaka
  • 150 g ziemniaków (tak na prawdę to brałam na "oko" bo nie mam wagi JESZCZE kuchennej, podkreślam JESZCZE :D )
  • 2 pęczki rzodkiewek ( nie wiem co miał na myśli autor dwie pęczki ale dałam ok 200g czyli z 11, 12 większych rzodkiewek)
  • pół ogórka zielonego
  • 100 g mieszanki sałat
  • garść rzeżuchy
  • 2 gałązki tymianku
  • 1/3 pęczka natki pietruszki
  • oliwa
  • łyżka octu winnego
  • sól, pieprz
Ziemniaki gotujemy w mundurkach, w osolonej wodzie. Najlepsze będą te raczej małe, bo szybciej się ugotują w całości. Gdy się ugotują, odsączamy z wody, w której się gotowały, studzimy i kroimy w plasterki.
Piersi z kurczaka, myjemy i suszymy. Można wcześniej je zamarynować w odrobinie oliwy i w ulubionych ziołach, soli i pieprzu i schłodzić w lodówce, ale jak nie masz na to wcześniej czasu możesz od razu takie ziołowe filety wrzucić na patelnię. Na rozgrzanej oliwie smażymy naszego ziołowego kurczaka na złoto. Gdy kurczak wystygnie kroimy go w plasterki.
Sałatę i rzeżuchę myjemy i suszymy, rzodkiewki myjemy i kroimy w małe łódeczki. Ogórka myjemy i kroimy w słupki. Tymianek i natkę pietruszki myjemy i siekamy drobno.
Do dużej miski wrzucamy po kolei sałatę, ziemniaki, ogórki, kurczaka i rzodkiewki. W osobnej małej miseczce mieszamy łyżkę octu winnego z 3 łyżkami oliwy, solą, pieprzem i częścią tymianku. Sałatkę polewamy naszym ziołowym sosem, dodajemy resztę tymianku i natki po czym starannie mieszamy.
Wcinamy jak króliki :) Żeby nie było tak goło i wesoło podajemy z jakimś fajnym pieczywem, może to być wasza ulubiona chrupiąca bagietka albo tak ja, możecie podać z czosnkowymi tostami.



Teraz przejdźmy do kolejnego przepisu, który ostatnio testowałam. Jest to Dorada pieczona z warzywami, mnie bardzo smakowało, mocno cytrusowo-ziołowe smaki w połączeniu z rybą - dla mnie pycha. Chłop mój trochę narzekał, że warzywa cytrusowe mu nie podchodzą, ale no wiadomo, każdemu nie dogodzisz :D Jeśli masz ochotę na zdrowy i lekki obiad, a w dodatku lubisz morskie ryby (nie musi to być koniecznie Dorada, możesz wybrać inną morską rybkę, którą lubisz) to szczerze polecam.

Oto składniki na dwie duże porcje:

  • 2 sprawione dorady
  • 250 g młodych ziemniaków
  • cukinia
  • 3 duże pomidory lub kilka pomidorków koktajlowych
  • czerwona papryka
  • kilka wiosennych cebulek razem ze szczypiorem
  • 4 ząbki czosnku
  • 4 gałązki tymianku
  • 4 gałązki oregano (ja nie miałam, więc użyłam suszonego)
  • 2 limonki
  • oliwa
  • sól i pieprz
Zioła myjemy, połowę z nich siekamy drobno. Jedną limonkę kroimy w cienkie plasterki. Czosnek obieramy, przeciskamy przez praskę.
Rybki płuczemy, nacieramy połową czosnku, posypujemy solą i pieprzem. Do środka wkładamy plasterki limonki, po dwie gałązki tymianku i oregano (ja po prostu wsypałam trochę suszonego do środka, również do środka napchałam odrobinę czosnku). Skrapiamy sokiem z połowy limonki oraz oliwą i odkładamy do lodówki na 30 min.
Ziemniaki gotujemy normalnie, obrane albo tak jak ja w mundurkach, gotujemy tylko 10 min w osolonej wodzie. Warzywa myjemy, cukinię kroimy w plasterki, pomidory na ćwiartki. Z papryki usuwamy gniazdo nasienne, tniemy w paski. Warzywa wkładamy do naczynia żaroodpornego, dodajemy resztę czosnku i ziół, sól i pieprz, skrapiamy sokiem z połowy limonki (jak ktoś nie lubi cytrusowych warzyw to lepiej ostrożnie z tym kropieniem) oraz oliwą, mieszamy wszystko. Na wierzchu układamy nasze rybki, pieczemy 30 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Jemy i uważamy na ości, bo niestety ryba ości ma! 




 Na zakończenie Kazimierz szczerzy kły do obiektywu :)






piątek, 17 października 2014

Papryka faszerowana mięsem i ryżem

W końcu udało mi się ugotować coś, na co czaiłam się już kilka lat! :) Faszerowane papryki to moja misja obecnie, będę je próbować z najróżniejszymi farszami, ażeby nie było monotonnie. A dziś papryczki w bardzo lekkim i mało kalorycznym wydaniu (jedna papryka faszerowana ma tylko 175 kcal). A oto i przepis :)


Składniki:
- 8 papryk czerwonych
- 500 g mięsa mielonego z indyka
- szklanka dzikiego ryżu
- puszka pomidorów
- łodyga selera naciowego
- jedna mała czerwona cebula
-  pęczek małej dymki
- 3 ząbki czosnku
- jajko
 - oliwa
- łyżka koncentratu pomidorowego
- mielona papryka słodka lub wędzona
- mix ziół (w nim też jest tymianek, itp)
- kilka gałązek świeżego tymianku (może być suszony)
- sól i pieprz


  • Ryż gotujemy na sypko w osolonej wodzie, studzimy. Papryki myjemy, odcinamy wierzchy (nie wyrzucamy ich! posłużą jako nakrycia do zamknięcia papryk), usuwamy gniazda nasienne.
  • Cebulkę i dymki wraz z szczypiorem kroimy w drobną kostkę. Seler opłukać i pokroić w drobną kostkę. Czosnek obrać i posiekać. Pomidory sparzyć, zdjąć skórki, usunąć pestki i pokroić w kostkę (lub na lenia użyć pomidorów z puszki).
  • Rozgrzać 1-2 łyżki oliwy, zeszklić dymkę ze szczypiorkiem, czosnkiem i selerem.
  • Wrzucić mięso, smażyć aż się rozpadnie. Dodać pomidory, po łyżce tymianku (ja miałam kilka gałązek świeżego tymianku posiekane) i słodkiej papryki (albo po trochę słodkiej, po trochę ostrej i po trochę wędzonej), doprawić solą i pieprzem. Gotować 15 min.
  • Mięsny farsz przestudzić, połączyć z ryżem i jajkiem, dokładnie wymieszać.
  • Papryki napełniać farszem, układać w naczyniu żaroodpornym, skropić oliwą. Piec w 180 stopniach przez 20 min. Podawać na liściach ulubionej sałaty. Smacznego! :)








wtorek, 7 października 2014

Ciasto z jeżynami & sałatka makaronowa z kurczakiem, brokułami i suszonymi pomidorami

Dzisiaj kombo, opublikuję dwa przepisy naraz, gdyż ponieważ nie mam do nich wielu zdjęć.
Zaczniemy od słodkości. Jeżyny upolowane zostały niedaleko naszego domu. Rośnie ich na potęgę. Czasem to się nawet po drzewach pną, chyba z drabiny by to trzeba zbierać. Angole jakoś się nie kwapią, żeby zbierać pyszne owoce, zatem ja bez obciachu ruszyłam z zakasanymi rękawami na polanę otoczoną ostrężynami. Uzbierałam cały koszyczek i zadowolona zabrałam się za ciasto. Ciasto ucierane moje pechowe, przepis na nie znalazłam w sieci i jest to chyba pierwsze ciasto ucierane jakie mi wychodzi bez zakalców i innych atrakcji, więc teraz korzystam z tego przepisu non stop, tylko owoce zmieniam.

Co potrzebujesz?

  • 5 jaj, białka i żółtka osobno
  • 200 g cukru pudru
  • 200 g miękkiego masła / 180 ml oleju
  • 1 cytryna, umyta i sparzona wrzątkiem
  • 300 g mąki (ja używam pełnoziarnistej brązowe mąki)
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • aromat waniliowy 3/4 łyżeczki
  • oczywiście owoce 400-500 g 
Z cytryny ocieramy skórkę i wyciskamy sok.
Białka miksujemy z połową cukru pudru na sztywną pianę.  W drugiej misce miksujemy masło/olej z drugą połową cukru pudru, miksujemy przez ok 3 min. Następnie dodajemy żółtka, po jednym, po każdym dodaniu przez chwilę miksujemy a potem dodajemy kolejne, itd. Dodajemy aromat waniliowy i skórkę z cytryny, mieszamy.
Do maślanej masy dodajemy połowę mąki, krótko mieszamy. Następnie dodajemy połowę soku z cytryny, znowu mieszamy, znowu dodajemy resztę mąki, mieszamy, znowu resztę soku z cytryny.
Na koniec dodajemy pianę z białek, mieszamy ręcznie za pomocą drewnianej łyżki, aż wszystko połączy się w jednolitą masę. Ciasto wylewamy do formy wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą lub mąką.
Wyrównujemy wierzch i układamy owoce. 
W oryginale mowa o 180 stopniach i 60 min ale z moim piecem to nierealne. Piekłam w 175 stopniach z termoobiegiem (mam stały termoobieg, którego nie da się wyłączyć i piecze jak szatan) przez jakieś 30 min, potem jak już się zaczynały boczki lekko przypalać zmniejszyłam do 150 stopni i piekłam kolejne 10 min, po próbie z dźganiem patyczkiem oczywiście. Trzeba sobie dostosować do możliwości swojego piekarnika. Ja zawsze muszę czas skracać... czasem nawet o połowę, bo tak mi wszystko jara ten piec :D
Ciasto studzimy, posypujemy cukrem pudrem i wcinamy! Bo jest pyszne :)


Teraz czas na sałatkę!
Co potrzebujesz?
  • pierś z kurczaka (200-300 g)
  • brokuł ( ok 400-500 g)
  • 250 g makaronu razowego lub tagliatelle (ja wybrałam ten drugi)
  • kilka suszonych pomidorów
  • 4 łyżki jogurtu naturalnego
  • łyżka majonezu
  • trochę natki pietruszki
  • przyprawa do gyros lub kebab/gyros
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz, papryka słodka i ostra
Brokuły pocięte na drobne bukieciki gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie przez ok. 8 min. Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Pierś z kurczaka w przyprawie gyros grillujemy lub smażymy na niewielkiej ilości oleju. Z jogurtu naturalnego przygotowujemy sos. Dodajemy do jogurtu ząbek czosnku starty na tarce o małych oczkach, łyżeczkę słodkiej papryki, ćwiartkę łyżeczki ostrej papryki, troszkę soli i pieprzu. Makaron, mięso i brokuły delikatnie mieszamy w dużej misce, dodajemy sos, pokrojoną natkę pietruszki i kilka suszonych pomidorów pokrojonych w drobne paski. Podajemy schłodzoną.
Smacznego!

wtorek, 19 sierpnia 2014

Łazanki, a raczej coś w ten deseń...

Nie chciało mi się do polskiego sklepu cisnąć po sam makaron łazankowy, więc skorzystałam z makaronu tagliatelle, połamanego dokładnie. Wydaje mi się, że w smaku jest dość zbliżony do klasycznej łazanki.
Mam nadzieję, iż wyznawcy łazanek mi wybaczą tą zniewagę :)

Co potrzebujemy?

  • 200 g makaronu łazankowego (w moim przypadku połamany makaron tagliatelle)
  • 500 g kiszonej kapusty
  • 200 g jakiejś kiełbaski
  • 300 g pieczarek (ja miałam nawet więcej, bo lubię mocno pieczarkowe)
  • 2 małe cebulki/ 1 duża ( w moim przypadku jedna zwykła, a jedna czerwona)
  • liść laurowy
  • kilka kulek ziela angielskiego
  • sól, pieprz
  • kminek/kumin rzymski
  • odrobina słodkiej papryki, majeranku
  • oliwa z oliwek
  • opcjonalnie trochę bulionu 
Kapustę wrzucamy na sito, opłukujemy pod letnią wodą, dokładnie odciskamy. Troszkę kapustę kroimy, żeby nam się nie ciągnęły metrowe nitki,  w końcu to nie spaghetti. Pokrojona kapusta ląduje w garze, zalewamy ją wodą, tyle tylko by ją pokryć, lub nawet mniej. I tutaj można opcjonalnie zamiast wody użyć bulionu, co też właśnie uczyniłam. Dodać liścia laurowego i kulki ziela angielskiego, ewentualnie nasiona kuminu i trochę pieprzu. Kapusta na małym ogniu ma się dusić, mniej więcej do miękkości.
W między czasie pod nóż idzie reszta składników. Kroimy w kostkę cebulę, kiełbaskę w połówki a pieczarki kroimy jak nam się żywnie podoba. Na rozgrzanej oliwie złocimy cebulkę, po chwili dodajemy kiełbaskę, a na koniec pieczarki. Dusimy do czasu aż pieczarki sczernieją i zmaleją, gdy się to stanie zawartość patelni ląduje w garze z kapustą. Wszystko dokładnie ze sobą mieszamy i dalej dusimy, do czasu aż bulion/woda odparuje. Doprawić można papryką słodką, kminkiem, majerankiem - wedle smakowego uznania.
Gotujemy makaron, al dente. Odcedzamy i dorzucamy do naszej kapustki. Dusimy jeszcze z pięć minutek. Pod koniec dodajemy pieprz lub maggi/sos sojowy w zależności czy lubimy słone czy pieprzne. I tyle łazanki gotowe. Ja osobiście lubię odgrzewane na drugi dzień, jak się już przegryzie i troszkę przypali :)